W poszukiwaniu Karola Wojtyły

W tym roku z okazji kanonizacji Jana Pawła II na obóz parafialny udaliśmy się w miejsca w sposób szczególny związane z Karolem Wojtyłą/Janem Pawłem II.

Przygoda obozowiczów rozpoczęła się 5 lipca 2014 r. o godz. 2:00, podczas spotkania na parkingu. Pierwsze nasze kilometry skierowane były do Krakowa. Po dość wyczerpującej podróży dotarliśmy na Cmentarz, na którym spoczywają rodzice Karola Wojtyły. Kolejnymi punktami naszego zwiedzania był Wawel, Smocza Jama oraz Skałka. Jako, że plan był tego dnia bardzo napięty, a pogoda dawała się we znaki wszyscy myśleli o chwili odpoczynku. Kiedy dotarliśmy na miejsce noclegowe był czas na prysznic oraz kolacja. Jednak nie był to koniec naszego zwiedzania, ponieważ udaliśmy się na wieczorny spacer po Krakowie. Zmęczeni udaliśmy się do swoich pokoi na spoczynek.

Drugi dzień naszego pobytu w Krakowie obfitował w kolejne atrakcje. Zwiedzaliśmy m.in. Uniwersytet, Pałac Biskupi, Okno Papieskie, Muzeum Archidiecezjalne, Colegium Maius, Kościół Mariacki, no i oczywiście Rynek. Pani przewodnik zlitowała się nad nami i dała nam nawet 15 minut na zakup pamiątek. Jednak czas nas nieubłagalnie gonił, więc pora było udać się w dalszą podróż – tym razem do Centrum Jana Pawła II, gdzie zwiedzaliśmy muzeum i Kościół poświęcony Ojcu Świętemu, a następnie udaliśmy się do Łagiewnik; tu dane nam było pokrótce poznać historię św. s. Faustyny, zobaczyć celę, w której mieszkała, no i być na Mszy św. w Bazylice. Po tym dniu pełnym przeżyć udaliśmy się do celu naszej wędrówki – Poronina.

Kolejny dzień naszego poszukiwania zaczęliśmy od Sanktuarium na Krzeptówkach, aby następnie udać się na Gubałówkę, którą to zdobyliśmy wjeżdżając na jej sam szczyt J. Mieliśmy możliwość pochodzenia po Krupówkach oraz dane nam było zobaczyć skocznie narciarskie.

4. dnia udaliśmy się na wędrówkę do Doliny Kościeliskiej. I tak sobie idąc, idąc, idąc trafiliśmy do Jaskini Mroźnej, gdzie nie do końca mroził chłód, ale mroziły co niektórych wąskie przejścia. Jednak wspólnymi siłami udało nam się wyjść z Jaskini i powrócić na obiad.

Piąty dzień wyglądał nieco inaczej niż pozostałe, ponieważ pozostaliśmy na ośrodku w Poroninie. Pogoda tego dnia nie dopisała na żadne wędrówki, więc było nam dane jeszcze raz przybliżyć sobie życiorys Karola Wojtyły, ponieważ oglądaliśmy filmy „Karol, człowiek, który został papieżem” oraz „Papież, który pozostał człowiekiem”.

Kolejny dzień zapowiadał się bardzo ciekawie, ponieważ wyruszyliśmy do miasta, „gdzie wszystko się zaczęło” – do Wadowic. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy od zwiedzania domu rodzinnego Karola Wojtyły. Niestety zwiedzanie tego domu z przewodnikiem sprawiło, że nie dało się wszystkiego dobrze i na spokojnie obejrzeć, a jest tam naprawdę wiele do oglądania; zatem chyba warto tu powrócić. Kolejny etap to Bazylika, do której to Lolek uczęszczał na Msze św. Tu spotkaliśmy się z panem Przewodnikiem, który oprowadził nas po najważniejszych miejscach związanych z naszym Świętym. Po zakończonym zwiedzaniu nadeszła upragniona chwila – czas na KREMÓWKI. Już chyba wiemy czemu Papież podczas tego pamiętnego spotkania w Wadowicach z taką radością wspominał te kremówki J

Kolejne dwa dni były bardzo intensywne. Dane nam było wjechać kolejką na Kasprowy Wierch, po czym, żeby nie było łatwo, musieliśmy zejść w dół; jednak widoki wynagradzały nam trud naszej wędrówki. W ostatni dzień naszego pobytu udaliśmy się nad Morskie Oko; wielu zapewne się wydawało, że wędrówka po asfalcie to sama przyjemność, jednak droga tak nas wymęczyła, że tylko nieliczni podjęli dalszy trud wędrówki nad Czarny Staw. Wymęczeni wędrówką i zmienną pogodą wróciliśmy do Poronina, aby się pakować.

W drodze powrotnej do Chojnic, wjechaliśmy do Częstochowy, aby u stóp Pani Jasnogórskiej podziękować za czas obozu, ale też i prosić o szczęśliwy powrót do domu i radosne przeżycie reszty wakacji.

Niezapomnianym przeżyciem dla naszego duszpasterza – ks. Roberta oraz każdego z nas było przeżywanie codziennie gdzie indziej Mszy świętych. Jednak takimi szczególnymi miejscami na pewno były Łagiewniki, Krzeptówki, Wadowice. A Msze św. w plenerze, na szczycie Kasprowego, czy nad Morskim Okiem na pewno pozwoliły nam jeszcze lepiej doświadczyć obecności Boga w Jego stworzeniu.

Czy znaleźliśmy Karola Wojtyłę? Myślę, że śmiało możemy powiedzieć TAK!!!

Przeżyjmy to jeszcze raz:

https://plus.google.com/photos/118096518928355155842/albums/6038154368372891873?authkey=CJzbkOLPxOCOHQ

oraz

https://plus.google.com/photos/118096518928355155842/albums/6038621838235774801