I NAD MORZEM CHWALMY BOGA!

I NAD MORZEM CHWALMY BOGA!

 O tym, jak Odnowa w Duchu Świętym „Syjon” łączy wypoczynek z modlitwą

To były już drugie nasze wspólnotowe rekolekcje i wypoczynek w Łebie. Miło było po roku znów tu wrócić razem z członkami naszych rodzin. Tym razem Królową rekolekcji była nasza ukochana Maryja.

Podczas (jak zwykle) ciekawych konferencji prowadzonych przez naszego kapłana ks. Janusza Chyłę, towarzyszyliśmy Maryi w ważnych wydarzeniach opisanych w Ewangeliach. Byliśmy duchowo w pięciu miejscach:

– w Nazarecie – podczas Zwiastowania, gdzie Maryja powiedziała FIAT,

– w Ain Karim – u Elżbiety, gdzie nastąpiło spotkanie obu matek i obu ich synów (spotkanie Słowa – Jezusa z głosem – Janem Chrzcicielem),

– w Betlejem – gdzie na świat przyszła Światłość, a Aniołowie głosili „Chwała Bogu na wysokościach…”,

– w Kanie Galilejskiej – gdzie Maryja po raz pierwszy wstawiała się u Jezusa za nami (cud przemiany wody w wino),

– w Jerozolimie – miejscu męki, śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia Jezusa; gdzie spełniła się misja Jezusa i Jego Matki, a Duch Święty zstąpił na obecnych w Wieczerniku.

Codziennie, po każdej konferencji, był czas na zastanowienie się, co dla nas, w naszym życiu było Nazaretem, Ain Karim, Betlejem, Kaną i Jerozolimą. Był to czas na nasze świadectwa… A świadectwa były tak różne, jak różne są nasze doświadczenia – niektóre opowiadane z humorem – inne przejmujące, wyciskające z oczu łzy. Odczuwamy wdzięczność wobec wszystkich, którzy odważyli się podzielić z nami swoimi doświadczeniami. Jesteśmy teraz bogatsi – w wiedzę, w przeżycia, w doświadczenia. Umocnieni w wierze i nadziei. W każdym z pięciu dni głównym punktem była Msza święta dla wspólnoty – piękne i wyjątkowe przeżycie –  gdy staliśmy w kręgu wokół ołtarza i mieliśmy świadomość, że Jezus jest tam właśnie dla nas… Nie zabrakło też czasu wolnego, przeznaczonego na wypoczynek i integrację, który można było spędzać w różnorodny sposób. Były atrakcje dla odważnych (13-metrowa zjeżdżalnia z „wybojami”) i dla tych o mocnych nerwach (filmy 9D), a strzelanie do celu lub turniej tenisa stołowego – dla sprawnych i lubiących rywalizację. Leniuchy opalały się na plaży, mniej leniwi – mogli popływać lub pospacerować brzegiem morza, bo ładnej pogody nie brakowało. A po wszystkim można było wrócić do ślicznego i wygodnego domu wypoczynkowego, prowadzonego przez przemiłą panią Marię, gdzie czekał smaczny posiłek.

Jako wspólnota modlitewna rozpoczynaliśmy każdy dzień modlitwą brewiarzową (podobno coraz lepiej nam idzie – jeśli wierzyć ks. Januszowi), a kończyliśmy modlitwą uwielbienia i Apelem Jasnogórskim. Największe „ranne ptaszki” były nawet dwa razy na plaży podziękować Bogu za kolejny dzień podczas wschodu słońca (o godz. 530!).

To był dobry, błogosławiony czas. Czas, który spędziliśmy razem – razem ze sobą (we wspólnocie i w rodzinach), razem z naszym kapłanem – ks. Januszem, a nade wszystko razem z Jezusem i Jego Matką Maryją.

Chwała Panu za wszystko, czym nas obdarzył!

Ewa