Pielgrzymi pieszej pielgrzymki na Jasną Górę już w Częstochowie

13 sierpnia 2015 r. uroczystą Mszą Świętą na wałach jasnogórskich zakończyła się XXIV Piesza Pielgrzymka Diecezji Pelplińskiej na Jasną Górę. Chojniczanie zaś, w tym parafianie MBKP, pielgrzymowali już po raz 25. Grupa chojnicka weszła na Jasną Górę w sile 277 pątników. Naszą parafię reprezentowało 20 osób.

Pielgrzymi szli do Matki Jasnogórskiej niosąc intencje swoje, jak i tych, którzy prosili o modlitwę. Pamiętali o sprawach parafii. Łącznie pokonali 420 km. Dziennie do przejścia było od 25 do 43 km. Do Torunia jako jedyna grupa na drodze, a od 4 sierpnia już wspólnie z grupami diecezji pelplińskiej i toruńskiej, z którymi mijali się po drodze. Tegoroczne pielgrzymowanie upłynęło pod hasłem „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię, czyli błogosławieni czystego serca…” i jednocześnie było przygotowaniem do przyszłorocznych Światowych Dni Młodzieży. Przede wszystkim jednak był to czas pogłębiania relacji z Panem Bogiem, nauki wdzięczności za Boże dary i miłości braterskiej. Pomagały w tym codzienna Eucharystia, różaniec, Nowenna do Matki Bożej, cowieczorny akt pojednania, by nad naszym gniewem nie zachodziło słońce oraz Adoracja Najświętszego Sakramentu tam, gdzie to było możliwe. Tradycją grupy są już wieczory uwielbienia w Kotomierzu i w Kiełczewie. Tak też było i w tym roku. W tych miejscach pielgrzymi w sposób szczególny mogli odpocząć w Panu podczas modlitwy. „Tylko Szwedzi szli na Jasną Górę bez spowiedzi!” – tym hasłem kapłani zachęcali do skorzystania z sakramentu pokuty. Wielu pątników skorzystało z tej okazji, a spowiedź była też okazją do rozmowy z kałanem na nurtujące tematy. Wszystko to pomogło stworzyć wspólnotę opartą na miłości braterskiej, która wyrażała się w prostych czynnościach jak podanie wody, uśmiech czy pomoc w rozłożeniu namiotu po dojściu na nocleg.

To była słoneczna pielgrzymka, nie tylko za sprawą uśmiechniętych twarzy pątników. Pogoda pielgrzymów nie rozpieszczała, bo w najgorętszych porach dnia temperatura sięgała 40 stopni Celsjusza w cieniu, a asfalt topił się pod nogami, a takich dni było 13! Nie przeszkadzało to, by radośnie pielgrzymować, choć pot ściekał po plecach, dokuczał ból nóg czy paliła asfaltówka. Z chwilą, kiedy na horyzoncie po raz pierwszy pojawiła się wieża jasnogórskiego klasztoru znikają bolączki, a pielgrzym z podwójną siłą idzie do Matki. Nie ma nic piękniejszego od spotkania z Maryją twarzą w twarz po 14 dniach pielgrzymowania, szczególnie wtedy, kiedy było ono trudne. 13 sierpnia po policzkach niejednego pielgrzyma spływały łzy szczęścia, że udało się osiągnąć cel i osobiście przedstawić Maryi intencje, które się do Niej niosło.