KAŻDA PIELGRZYMKA JEST INNA

KAŻDA PIELGRZYMKA JEST INNA

„Każda pielgrzymka jest inna…” – to zdanie padło 13 sierpnia na Jasnej Górze z ust Biskupa Arkadiusza, a pod którym podpiszą się wszyscy pielgrzymi. Jednak tegoroczna XXII Rowerowa Pielgrzymka na Jasną Górę, była naprawdę inna. Niepewność, czy w ogóle będziemy pielgrzymować w tym roku trwała bardzo długo. Nareszcie w połowie czerwca pojawiła się informacja – może jechać 14 rowerzystów i kierowca busa. Hurra! Ale jednak mieliśmy nie 6 dni, a 4 na dojazd do Częstochowy. Trzeba wyznaczyć więc inną trasę. Dziennie będziemy pokonywać ponad 100 km. Czy damy radę? Zaufaliśmy Panu. Trasa gotowa, jest 14 odważnych by jechać, jest kierowca ale… nie ma jeszcze busa. Gorączkowe poszukiwania i pomysł, by wynająć auto z wypożyczalni. Rozmowy i zaskoczenie. Dzięki uprzejmości pana Michała Gemby właściciela firmy Gemba Auto mamy auto i to za darmo! Jedziemy! Zaczynamy Mszą świętą w kościele Matki Bożej Królowej Polski, której przewodniczy nasz duchowy przewodnik na całej pielgrzymce ks. Janusz Chyła. Jeszcze zdjęcie, pożegnania z rodziną, intencje do zawiezienia na Jasną Górę. Zaczynamy dziesiątką Różańca i ruszamy! Pierwsze kilometry, jeszcze nie jest gorąco, wiatr sprzyja w drodze. Przed Nakłem zaczyna kropić deszcz, a w oddali słychać grzmot. Sprawdzamy radar pogodowy i jest decyzja. Po krótkiej przerwie jedziemy dalej. Pierwszy obiad za nami. Jedziemy dalej. O godz. 15:00 krótka przerwa i Koronka do Bożego Miłosierdzia. Mijamy Szubin, do noclegu już tylko 7 km. Czujemy już trudy pierwszego dnia, a na pole namiotowe w Wąsoszu jeszcze 2 km leśnej drogi z piaskami do kostek. Robi się pielgrzymka piesza. Kolacja i ostatnia dziesiątka Różańca. Namioty rozbite, kolacja i spać. Wstajemy o 5:00 i śpiewamy „Kiedy ranne wstają zorze” i już jesteśmy w drodze. W najgorętsze godziny dnia odpoczywamy w cieniu nad jeziorem w Przyjezierzu. Wieczorem spotkanie z pozostałymi grupami pielgrzymki rowerowej z naszej diecezji i Msza święta w Licheniu. Kolejny dzień i kolejne wyzwania przed nami. Zmęczenie zaczyna dawać znać o sobie. Tempo nieco spadło. W czasie obiadu kolejna burza i pytania – czekać czy uciekać? Do noclegu zostało niespełna 30 km, więc jedziemy. W Wojkowie udział w Eucharystii, kolacja i adoracja. Po apelu ognisko z proboszczem miejsca ks. Ryszardem. Ostatni dzień zaczynamy Mszą świętą i po obietnicy wspólnego pielgrzymowania w przyszłym roku wyruszamy na trasę. Każdą przerwę kończymy dziesiątką Różańca, odmawiając w ten sposób w ciągu dnia cały Różaniec. O godz. 12:00 Anioł Pański, o 15:00 Koronka. A czemu nie Godzinki? Jest postanowienie. W przyszłym roku śpiewamy godzinki, jedną część na każdym przystanku. Ciężko się śpiewa na rowerze, szczególnie gdy jest pod górkę o czym przekonali się dobitnie – ci, którzy próbowali to robić – siostry Grażyna i Ania oraz ks. Janusz. Dojechaliśmy do Częstochowy. Po Apelu Jasnogórskim podsumowanie pielgrzymki, podziękowania i deklaracje, co do przyszłego roku. Jutro tylko 4,5 km. O godz. 6:15 spotykamy się z pozostałymi grupami na wałach Jasnej Góry. Jeszcze małe ściganie, zdjęcia, gratulacje. Wszyscy dojechali. Nikt nie potrzebował „podwózki”. Było też bezpiecznie, czuwali nad bezpieczeństwem bracia Krzysztof, Stanisław i Rafał. Czekamy na pieszych pielgrzymów i wspólną Mszę świętą przed obliczem naszej Mamy, do której z takim wysiłkiem pielgrzymowaliśmy. I słowa naszego Biskupa Arkadiusza: „Każda pielgrzymka jest inna, ale ta była wyjątkowa…”.

brat Piotr Czapiewski

p.o. Wielkiego Rycerza Rady św. Jana Chrzciciela w Chojnicach