Piesi pielgrzymi na Jasnej Górze

Piesi pielgrzymi na Jasnej Górze

W dwa tygodnie przemierzyli całą Polskę. Nie zważając na palące słońce i tnący deszcz przeszli 420 km i 13 sierpnia dotarli do Częstochowy. Już po raz 26. chojniczanie, w tym parafianie parafii Matki bożej Królowej Polski, wyruszyli pieszo do Częstochowy. Każdemu przyświecał jeden cel: spotkać się z Maryją i przedstawić Jej intencje ukryte na głębinach serc.

Na pątniczy szlak wyruszyło 250 pielgrzymów z Chojnic, Bytowa, Tucholi, Koronowa i ościennych miejscowości. Pątnikom towarzyszyło 9 kapłanów oraz jedna siostra zakonna.  Naszą parafię reprezentowało 26 pielgrzymów, którym towarzyszył ks. proboszcz Janusz Chyła.

Pątnicza codzienność to poranna Eucharystia – najważniejszy punkt programu i spotkanie z Jezusem Chrystusem.  Potem grupa rusza, po tym spotkaniu łatwiej iść…  Na czele porządkowi czuwający nad bezpieczeństwem i kierujący ruchem. Z tyłu grupa animacji muzycznej i sanitariusze oraz kapłani. Między tubami połączonymi kablem idą czwórkami tegoroczni pątnicy. Pierwszy postój w Sławęcinie po 12 km, gdzie parafianie oczekują na pielgrzymów za stołami zastawionymi kanapkami, drożdżówkami i napojami. Kolejny w Kęsowie i w Wielkim Mędromierzu. Pierwszy dzień zakończony w Gostycynie po przejściu 38 km i tak codziennie, by 12 sierpnia po raz pierwszy na wzgórzu we wsi Kokawa ujrzeć wieżę jasnogórskiego klasztoru, a następnego dnia uroczyście wejść na Jasną Górę i powierzyć niesione intencje Czarnej Madonnie.

Jak to możliwe, że człowiek może przejść o własnych siłach ponad 400 km? Dni podzielone są na etapy. Pierwszy najdłuższy, każdy kolejny jest już o kilka kilometrów krótszy. Między poszczególnymi odcinkami są przewidziane przerwy, więc strudzony drogą pielgrzym może odpocząć i pokrzepić się posiłkiem przygotowanym przez mieszkańców wiosek i miasteczek. Na nocleg przybywają późnym popołudniem i do następnego poranka mogą zregenerować siły. Kwatermistrz dba o to, by pielgrzymi mieli gdzie spać. Na każdym etapie coś się dzieje. Z rana godzinki śpiewane na charakterystyczną pielgrzymkową melodię. Kolejne etapy to czas na różaniec, koronkę do Miłosierdzia Bożego i konferencję. Na ostatnim odmawiana jest nowenna, również nietypowa, bo można napisać na kartce prośbę, która zostanie odczytana, a wieczorem w miejscowościach, gdzie znajdował się kościół, Adoracje Najświętszego Sakramentu i wieczory uwielbienia. I tak każdy dzień.

To nie jest tak, że się tylko idzie. Był też czas na radość i zabawę: wesołe pogodne wieczory,  mecz piłki nożnej w miejscowości Zygry „Służby pielgrzymkowej vs reszta świata” oraz otrzęsiny pierwszorocznych pielgrzymów.  10 sierpnia diakon Tomasz Mizyk, który pielgrzymował w naszej grupie miał swoje święto i zgodnie z tradycją musiał pojawić się w grupie w przebraniu.

Tegoroczne pielgrzymowanie upłynęło pod hasłem „Idźcie i głoście”. Trud podjętej drogi miał być okazją do codziennego świadczenia o Chrystusie, bo pielgrzym to ten, który niesie Chrystusa. W tym roku też, w rocznicę 100-lecia objawień Matki Bożej w Fatimie, pielgrzymom towarzyszyła Niepokalana. Na nowo rozważali i poznawali życie i przymioty Maryi jako tej, która prowadzi do Chrystusa.  Przede wszystkim jednak to dwa tygodnie rekolekcji w grodze, w czasie których każdy uczy się otwierać na Boże działanie w życiu, doświadcza Boga w drugim człowieku i sam odkrywa prawdę o sobie samym i podejmuje decyzję o podjęciu pracy nad sobą  na drodze ku doskonałości chrześcijańskiej.

Magdalena Grala